Jest pewne grono pasjonatów
motoryzacji, którym nie wystarcza oglądanie programów w stylu TopGear,
śledzenie transmisji z wyścigów samochodowych czy oglądanie na YouTube filmików
prezentujących różne formy dynamicznej jazdy. Są to często osoby, które niejednokrotnie
przemierzały trasy znanych na świecie torów wyścigowych, ale w świecie
wirtualnym. W ich życiu nastał jednak taki dzień, w którym uświadomili sobie,
że warto samemu spróbować sił w sportowej jeździe i doskonaleniu swoich
umiejętności.
Przyznam, że jedną z takich osób
jestem także ja. Aby postawić pierwszy krok ku realizacji swojego ambitnego
celu jakim jest sportowa jazda, zapisałem się na organizowany przez
Automobilklub Wielkopolski „Rajd Jesienny”. Nie jest to oczywiście impreza na
której potrzebne są umiejętności Krzysztofa Hołowczyca i specjalnie
przygotowany do jazdy wyczynowej samochód. Jest to rajd turystyczny, który choć
zawiera w sobie sportowe próby sprawnościowe, to jednak w dużej mierze opiera
się on na jeździe po drogach publicznych i wyszukiwaniu odpowiednich punktów
według kilku stron instrukcji i wskazówek wypełnionych zagadkowymi dla mnie i
mojego pilota oznaczeniami. Przyznam, że gdyby trasa rajdu przebiegała
pozamiejskimi, mało uczęszczanymi drogami zabawa byłaby nawet całkiem fajna.
Jednak krążenie ulicami dużego miasta połączone z wyszukiwaniem odpowiedniej
trasy i punktów kontrolnych oraz odgadywanie oznaczeń przygotowywanych przez
szyfrantów pracujących chyba dla tajnego wywiadu, szybko stało się męczące,
zwłaszcza dla osób będących debiutantami. Szybko zrozumiałem, że to nie tędy
prowadzi droga ku realizacji swoich motoryzacyjnych ambicji.
Doświadczenie to chyba nie poszło na
marne, ponieważ skłoniło mnie do poszukiwań możliwości mających na celu
podnoszenie umiejętności prowadzenia auta i wreszcie zaznania wrażeń sportowej
jazdy. Coraz większą popularnością cieszą się organizowane w Poznaniu
amatorskie rajdy znane pod nazwą SuperOes. Świadczy o tym fakt, że na te
wymagające jedynie ważnego OC, kasku i sprawnego samochodu zawody przyjeżdżają
ludzie z całej Polski. Startować można we własnym używanym na co dzień aucie.
Mimo to wielu zawodników, choć nie są profesjonalistami, przyjeżdża
specjalnie przygotowanymi i przeznaczonymi do tego celu maszynami. Nic
dziwnego. Niejednokrotnie zdarzają się tam drobne stłuczki, a czasem
poważniejsze uszkodzenia. Dlatego pomimo, że wpisowe to ceny nieco powyżej 100
złotych, przygotowanie może kosztować znacznie więcej. Warto o tym pomyśleć
zwłaszcza jeśli po rajdowym weekendzie trzeba będzie dotrzeć do pracy własnym
samochodem.
SuperOes to zawody dla amatorów
jednak wielu z nich przyjeżdża specjalnie przygotowanymi autami.
Coraz większą popularnością cieszy
się także Tor Poznań Track Day. Jest to cykl wydarzeń na poznańskim torze
wyścigowym, podczas których każdy może spróbować swoich sił w sportowej
jeździe. Przeglądając ofertę wyczytać można, że organizator gwarantuje m.in.:
profesjonalnych instruktorów, obecność straży pożarnej i pogotowia, serwis
oponiarski oraz przewidziany, dla każdego złaknionego nie tylko szybkiej jazdy
ale i dobrego jedzenia, obiad. Choć jeszcze mnie tam nie było, nawet w
charakterze widza, to oglądając relacje i przeglądając strony internetowe
widzę, że impreza stoi na wysokim poziomie. Niestety na równie wysokim poziomie
stoją także ceny. Wpisowe wynosi 550 złotych. Do tego wskaźnik paliwa z
pewnością bardzo szybko powędruje w dół. Jeśli nie mamy własnego kasku to
przyjdzie nam jeszcze dołożyć 30 zł za wypożyczenie. Kolejne 30 zł pofrunie z
naszej kieszeni jeśli zdecydujemy się na rozszerzony pakiet serwisowy
obejmujący naprawę auta w razie uszkodzenia, korekty ustawienia samochodu oraz
10% rabat na skorzystanie z lawety gdyby nasze auto z wrażenia całkiem odmówiło
posłuszeństwa. Ceny wprawdzie astronomiczne nie są, ale nie da się ukryć, że
dla przeciętnie zarabiającego człowieka do przystępnych nie należą. W świetle
tych faktów nie dziwi to, że łatwiej zobaczyć tam Ferrari 458, Porsche 911, czy
Audi R8 niż VW Golfa lub Honde Civic. Szkoda, że przez wysokie koszty mniej
zamożni kierowcy nie mają okazji na przeżycie własnych, sportowych emocji.
Tor Poznań Track Day to impreza na wysokim poziomie.
Koszty także osiągają tu wysoki poziom
Jeszcze inną alternatywę dla
chcących podnosić swoje umiejętności za kierownicą są coraz liczniejsze
akademie i szkoły bezpiecznej jazdy. Nie są to szkoły jazdy do jakich zapisują
się młodzi ludzie chcący zdać egzamin na prawo jazdy i w których to dziesiątki
razy słyszą od instruktora jak zgrać gaz ze sprzęgłem oraz setki razy pokonują
łuk na pustym placyku. Szkoły doskonalenia jazdy są skierowane do tych, którym
zależy aby stawać się coraz lepszymi kierowcami, a także poznać podstawy jazdy
wyczynowej. Wystarczy wpisać w Google hasło „doskonalenie jazdy”, a będziemy
mieli lekturę na dobre kilkadziesiąt minut. Nauczyć się tam można wielu
przydatnych rzeczy jak prawidłowej pozycja za kierownicą, zachowania w
sytuacjach ekstremalnych, panowania nad autem w czasie poślizgu i wiele innych.
Programy szkoleniowe często są układane z myślą o stopniowym przyswajaniu
wiedzy dzięki czemu pokonując kolejne szczeble krok po kroku możemy doskonalić
własne umiejętności. Cena pojedynczego kursu wynosi zwykle kilkaset złotych,
ale nabyte w tym czasie umiejętności
pomogą nam być lepszymi kierowcami na co dzień.
Szkoły doskonalenia jazdy pozwalają zwiększyć doświadczenie za kółkiem.
Coraz częściej dostarczają także sportowych wrażeń.
Oglądając programy motoryzacyjne lub
relacje z różnych wyścigów nieraz myślałem o tym, aby także nabyć umiejętności
nieprzeciętnej jazdy autem. Nie chce stawać się drugim Schumacherem. Chcę po
prostu być dobrym kierowcą i nabyć choćby podstawy wyczynowej jazdy. Rajd
turystyczny to nie było to, ale na pewno poszukam innych możliwości. Z kolei bicie
rekordów na wirtualnych trasach wyrabia pewien refleks i czas reakcji, ale
prawdziwego doświadczenia tam nie zdobędę.
6.11.2013