Więcej niż bąbelków w jacuzzi



     Bardzo łatwo jest zauważyć to, co zasługuje na krytykę. Nieraz jednak trudniej jest dostrzec pozytywne aspekty życia, choć jest ich przecież niemało.       


 Z pewnością każdy z nas mógłby podać przykład takich osób, które codziennie oglądają wieczorne wiadomości z uwagą słuchając każdego słowa, które wylatuje z głośniczka wbudowanego w telewizor, a ruchy ich gałek ocznych z napięciem śledzą każdy obraz  pojawiający się na szklanym, chociaż już coraz częściej plazmowym, ekranie. Wielu ludzi regularnie czyta, w pracy i przy kawie, newsy z porannej prasy przewracając szary, brudzący ręce papier, a prócz tego stara się być na bieżąco z informacjami ukazującymi się na portalach internetowych. Dzięki temu doskonale wiedzą oni gdzie na świecie toczy się jakaś wojna, kto z kim się kłóci, co dzieje się w międzynarodowej polityce, czego dotyczą najnowsze matactwa i skandale wysoko postawionych ludzi albo gdzie ostatnio wydarzył się  straszny kataklizm. Zastanawiam się co to daje człowiekowi? Może  poczucie pewności, że wiemy co się wokół nas dzieje, albo na co możemy być przygotowanymi? W mojej opinii większość informacji prezentowanych przez media jest uproszczona, traktująca temat powierzchownie, przyciągają sensacją i… są po prostu do niczego niepotrzebne. Poza tym w silny sposób mogą wpływać na ludzkie postawy, przekonania i sposób patrzenia na rzeczywistość. Może się zdarzyć tak, że ktoś będący na bieżąco z różnymi info serwisami, stopniowo nabiera przekonania, że świat jest zły, pełen kłamstwa, matactw, a Polska to kraj absurdów i ciemnoty.


Serwisy informacyjne nieraz zdają się sugerować, że na świecie jest więcej złego niż dobrego

            Dzieje się tak dlatego, że bardzo często to co złe mocno przykuwa uwagę i  bardziej rzuca się w oczy. Posłużę się tutaj przykładem Kościoła katolickiego. Kiedy pojawi się doniesienie o tym, że jakiś ksiądz rzucił sutannę, inni duchowni zbytnią uwagę przykładają do pomnażania bogactw materialnych zapominając o tych niematerialnych, na jaw wyjdzie jakiś pedofilski skandal lub inna afera pokazująca, że nie wszyscy kapłani żyją według nauczania Założyciela ich Kościoła – zaraz wiedzą o tym wszyscy naokoło. Tymczasem znacznie mniej ludzi słyszało o pewnym polskim dominikaninie, który wiele lat temu wyruszył do Kamerunu by dzięki swojej pracy biedni ludzi mogli zdobyć wykształcenie, o  zakonnicy,  która w innym afrykańskim kraju pomaga chorym i biednym albo o księdzu, który jeżdżąc po krajowych drogach stara się nakłonić prostytutki do powrotu ku porządnemu życiu.  Dodam, że nie są to postacie wymyślone przeze mnie na potrzeby tego tekstu, ale realne osoby.
            Niejednokrotnie dostrzeżenie wokół nas tego co pozytywne wymaga wytężenia uwagi. Dobre rzeczy, które nas spotykają i których wbrew pozorom jest mnóstwo, nie zawsze muszą być wielkie i zapierające dech w piersiach. Tymczasem warto starać się dostrzegać rozmaite pozytywy w życiu i dbać o coś co można nazwać „wrażliwością na dobro”. Nie jest to jakieś patrzenie przez różowe okulary albo słynny amerykański pozytywizm kiedy ktoś komu właśnie spłonął cały dom na pytanie „jak leci” odpowie: „I’m fine, thank you men!” Chodzi o to żeby zobaczyć, że świat naprawdę może być dobry,  a mądrze  wykorzystane życie, nawet mimo tego, że zdarzają się w nim negatywne rzeczy, stać się fantastyczną przygodą.
            Kiedy ktoś nie dostrzega tego co znajduje się po „słonecznej stronie życia”, może stopniowo tracić wrażliwość na to co dobre i wartościowe. Taka persona raczej nie jest zbyt zadowolona z życia nieustannie mając poczucie bylejakości i tego, że czegoś w nim brakuje. Może też stać się, mówiąc w prosty sposób, ponurakiem i zrzędkiem. Wtedy w głowie zaczyna powstawać wizja świata jako miejsca ponurego w którym jest tyle zła i nieprawości ile w Gotham City przed pojawieniem się Batmana, albo nawet jeszcze więcej. Czy ktoś chciałby być takim?

Warto wokół siebie dostrzegać dobre rzeczy - chociażby kolorowe barwy jesieni

            Możecie się zgadzać z tym co napisałem. Możecie też mieć inne zdanie. Jeśli jednak się zgadzacie to proponuję aby dziś, zamiast oglądać serwis informacyjny w którym jakiś prezenter lub prezenterka znów będą opowiadać o sejmowych kłótniach i dramatach dziejących się gdzieś na świecie, albo zamiast czytać w internecie o aferach finansowych lub nieprofesjonaliźmie  działaczy PZPN, lepiej będzie wyjść na spacer by popatrzeć na jesienne barwy albo pójść na basen by rozruszać nieco mięśnie i posiedzieć w  jacuzzi ciesząc się ciepłą wodą i masującymi bąbelkami. Naprawdę warto dostrzegać to co dobre.  Wierzcie lub nie, ale tego jest naprawdę wiele. Może nawet więcej niż bąbelków w owym jacuzzi.

                                                                                                                                22.10.2012

Chcesz dowiedzieć się więcej o dominikaninie pracującym w Kamerunie i jego działalności?  Kliknij tutaj : http://www.misja-kamerun.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz